W ostatnią sobotę sierpnia członkowie i sympatycy Towarzystwa Przyjaciół Legionowa wyjechali na wycieczkę do Warszawy. Ale nie było to tradycyjne zwiedzanie stolicy. Tym razem postanowiliśmy poznać proces produkcji wody i odwiedziliśmy Zakład Wodociągu Centralnego Miejskiego Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji, gdzie w ramach „Dni Otwartych na Stacji Filtrów” można było poznać tajniki procesu produkcyjnego i zobaczyć najciekawsze obiekty.
Skąd ulica Lindleya i plac Starynkiewicza?
Początki nowoczesnych wodociągów warszawskich sięgają XIX wieku i wiążą się nierozerwalnie z inżynierem Lindleyem oraz pełniącym obowiązki prezydenta Warszawy Sokratesem Starynkiewiczem. To właśnie William Lindley i jego syn William Heerlein Lindley byli twórcami szczegółowych projektów. Nad ich realizacją czuwał Komitet Budowy Kanalizacji i Wodociągów, któremu przewodniczył Sokrates Starynkiewicz. I to właśnie Starynkiewicz – Rosjanin, przedstawiciel zaborczych władz bardzo zasłużył się Warszawie, był ceniony przez jej mieszkańców, o czym najlepiej świadczą tłumy warszawiaków na jego pogrzebie. I pomnik stojący na terenie Wodociągu Centralnego.
W dniu 3 lipca 1886 roku mieszkańcy Warszawy mogli skorzystać z wody dostarczanej przez wodociąg. Bardzo owocne dla rozwoju zakładu były lata międzywojenne, 1 stycznia 1924 roku powołano do życia przedsiębiorstwo Wodociągi i Kanalizacja, działające na podstawie statutu zatwierdzonego przez Radę Miejską. Pierwszym Dyrektorem Wodociągów i Kanalizacji został inż. Edward Szenfeld. Wkrótce powstał Zakład Filtrów Pospiesznych, uruchomiony 23 marca 1933 roku w obecności Prezydenta RP Ignacego Mościckiego.
Z szacunkiem do wody z kranu!
Poznanie skomplikowanego procesu uzdatniania wody zajęło uczestnikom wycieczki sporo czasu. Bo i terminy techniczne nie były łatwe. Filtracja, proces koagulacji, sedymentacja… Niektórzy żałowali, że przed wyjazdem nie powtórzyli wiadomości z chemii. Ale po takiej lekcji inny będzie stosunek do dostarczanej przez wodociąg wody. A jak smakował – podany przez miłego przewodnika – kubek wody prosto z kranu!
Jak w baśni!
Największe wrażenie na uczestnikach wycieczki zrobił pobyt we wnętrzu Filtra Powolnego. Zbudowane przez Lindleya filtry niezmiennie zachwycają kolejnych zwiedzających! Łuki, kolumny, gra świateł odbitych w wodzie… Trudno było nie ulec złudzeniu, że trafiliśmy do tajemniczej, baśniowej budowli. Były więc okrzyki pełne podziwu, zdjęcia i komentarze („pokażę znajomym, nie uwierzą”).
Z wodą trudno się rozstać…
Kolejnym punktem wycieczki był piknik „Na Klepisku” w Nieporęcie. Mieliśmy pogawędzić przy kiełbasce z grilla. Plany popsuł nieco padający deszcz, ale i tak nie zabrakło tematów do rozmów i ochoty do żartów. A może siąpiący deszcz to sugestia, że oto kończą się wakacje?